Dopadło mnie nie chciejstwo a najgorsze, że straciłam radość tworzenia. Oby to przeszło, zwalam to na pogodę i brak ruchu - po części tak jest. Choć główna przyczyna jest bardziej poważna, troszkę wywróciłam sobie życie i muszę je poukładać na nowo. Chciałabym nauczyć się ........ słuchać siebie !!!
Przed moją "migreną" wykonałam parę sówkowych spinaczy :)).
Sówki w różnych kolorkach, mogą posłużyć jako zakładki do książek.
A tu niebieski ptaszek, również jako spinacz z filcu.
Bardzo dziękuję zaniepokojonym :))
Pozdrawiam serdecznie,
Gosia